Malinowska Skała
Po powrocie z Jury zapadła decyzja „jutro jedziemy w góry”. Mimo zmęczenia, późnej pory, zaczęłam pakować plecaki, a tata w tym czasie szukał szczytu, który Miłosz mógłby zdobyć o własnych siłach. Ostatecznie wybór padł na Malinowską Skałę (1152 m n.p.m.) w Beskidzie Śląskim. Kiedy tylko dotarliśmy na parking zaczął padać deszcz, a temperatura spadła do 15 C. Wyruszyliśmy z małym opóźnieniem. Trasa była krótsza od tej sprzed tygodnia. Miłosz radził sobie doskonale. To już wytrawny turysta i to pomimo faktu, że całą drogę powrotną padał deszcz. Dla Miłosza taka wycieczka to świetny trening. Salę do integracji sensorycznej znaleźliśmy na górskim szlaku!