terapia w wodzie
Kiedy patrzę na mojego syna w wodzie (na basenie) to jestem dumna z dwóch powodów. Po pierwsze radzi sobie coraz lepiej, a po drugie, już dzisiaj potrafi więcej niż ja sama! Kiedy zobaczyłam dzisiaj jego wyczyny oniemiałam z wrażenia. Może niektórzy uznają to za przesadę ale dla mnie to on już prawie pływa! Jego samodzielność w wodzie porównuję do stawiania pierwszych kroków dziecka, które chodzi od mamy do taty. Tak właśnie robi Miłosz w wodzie, pływa od terapeuty do taty. Oczami wyobraźni już widzę jak pływa zupełnie sam, bez pomocy innych.