Beskid Makowski – Jałowiec
Aura dziś wiosennie wspaniała przywitała nas o poranku, co też skłoniło nas do kolejnego wyjazdu w góry. Choć prognozy zapowiadały przelotny deszcz i burze po godzinie 14:00, to ostatecznie nas nie odstraszyło. Perspektywa ładnego dnia z przygodą w tle zmobilizowała nas do wyjścia z domu. Zapowiadała się ciekawa wycieczka na Jałowiec stojący w cieniu Babiej Góry, która skupiała naszą uwagę, bo wybrana trasa daje możliwość zerkania na nią w wielu punktach widokowych. W założeniu mieliśmy wybrany niezbyt długi szlak w sam raz na poniedziałek wielkanocny. Pokonany dystans podczas wycieczki to 16,31 km w czasie 4 godzin. Warto zaznaczyć, że był to pierwszy szczyt z pasma Beskidu Żywieckiego i jak dotąd najwyższy zdobyty z Miłoszem. Jałowiec słynie ze wspaniałej rozległej panoramy. Jego zbocza są w całości zalesione, ale za sprawą polany widoki ze szczytu są zachwycające. Pogoda ostatecznie dopisała, szlak w całości pokonaliśmy bez ani jednej kropli deszczu.