terapia domowa – siad przez rotację miednicy
Dzisiaj Miłoszek podarował mi prezent o jakim nawet nie śniłam. Ale po kolei. Zaczęło się wczesnym popołudniem, kiedy to po świątecznym obiedzie postanowiłam położyć się z Miłoszkiem na małą drzemkę. Ale mój syn miał inne plany. Cały czas się wiercił, aż ostatecznie z pozycji na pleckach przeszedł do pozycji bocznej, prawą nóżkę podciągnął pod brzuszek, mocno podparł się na rękach i… pierwszy raz usiadł całkowicie sam, bez mojej pomocy! Wiem, że nie był to przypadek, ponieważ później zrobił to kolejny raz, i kolejny!
Zdaję sobie sprawę, że do tego sukcesu przyczyniło się wiele osób. Począwszy od fizjoterapeutów, rehabilitantów i lekarzy specjalistów, a skończywszy na darczyńcach, których wpłaty na subkonto pozwalają na finansowanie rehabilitacji Miłoszka. To nasz wspólny sukces!