słoikom mówimy nie
W grudniu zeszłego roku wprowadziłam do menu syna warzywa i owoce podawane w całości. Od tego czasu systematycznie zwiększałam ilość podawanych w ten sposób warzyw i owoców. Dzięki wprowadzonym treningom Miłosz radzi sobie na tyle dobrze z gryzieniem, że postanowiłam nie kupować więcej dań gotowych w słoiczkach. Obiad Miłosza składa się dzisiaj z trzech części. Zaczynamy od warzywa podawanego w całości (najczęściej brokuł lub ziemniak). Następnie podaję rozdrobnione widelcem warzywa i mięso. Często nie mieszam składników ze sobą tylko podaję osobno, tak aby pobudzić jego kubki smakowe, poza tym danie z osobnymi składnikami na talerzu wygląda o wiele smaczniej. Pod koniec karmienia rozdrabniam pozostałą część obiadu blenderem jednak nie do postaci papki (nadal pozostają grudki). To samo dotyczy deserków. Starte jabłko lub gruszkę Miłosz zjada z apetytem razem z poranną kaszką.