rehabilitacja – utrzymanie równowagi
Jednym z zadań, nad którymi dzisiaj skupia się fizjoterapeutka Miłosza jest utrzymanie równowagi. Aktualny rekord wynosi 30 sekund. Pewnie wielu z was teraz się uśmiechnęło. Proszę mi wierzyć, to naprawdę wielki wyczyn! Kliny rehabilitacyjne, które są za Miłoszem, w tym ćwiczeniu służą jako ścieżka do chodzenia do przodu i do tyłu (a właściwie w odwrotnej kolejności). Następnie fizjoterapeutka puszcza syna a ten utrzymuje równowagę, z większym lub mniejszym skutkiem. Zazwyczaj jest to ćwiczenie, które kończy rehabilitację. Na załączonym filmie widać również jak Miłosz sygnalizuje o swoich potrzebach fizjologicznych. Położona ręka na majtkach to sygnał, że trzeba zrobić przerwę i pójść do łazienki na siusiu.
A jak wygląda rehabilitacja?
Zajęcia trwają 45 minut. Przez ten czas Miłosz nieustannie poddawany jest ćwiczeniom, które jedne mięśnie rozciągają, inne skracają. Takich 45 minutowych zajęć ruchu mój syn ma w tygodniu aż 5. Do tego dochodzi terapia wzroku, basen, muzykoterapia i logopeda. Niedawno pożegnaliśmy Krecika. Kolejne zajęcia z hipoterapii odbędą się w kwietniu przyszłego roku. Są również wizyty u specjalistów – neurologopeda oraz neurolog. NFZ finansuje 120 godzin zajęć i wizyt rocznie. Jak łatwo wyliczyć przypada po 2,5 zajęcia na tydzień. Jeśli dziecko wymaga częstszej rehabilitacji, a takim dzieckiem jest Miłosz, to pozostałą terapię musi sfinansować sobie sam. Oprócz tego Miłosz wykonuje ćwiczenia w domu. Tutaj podział jest jasny. Tata ćwiczy z Miłoszem przy drabince, ławeczce i na macie. Ja „prowadzę” zajęcia pedagogiczne oraz poprawiające motorykę małą. Ostatnim naszym sukcesem jest budowa ruchomej piramidy. Aby dziecko podołało tylu ćwiczeniom musi odbierać wszystko jako zabawę i jak na razie to nam się udaje. Jestem w o tyle dobrej sytuacji, że Miłosza nie muszę do niczego zmuszać. Jest dzieckiem bardzo chłonnym i ciekawym wszystkiego.