terapia domowa – dary lasu
Mamy jesień. Ta pora roku wzbudza we mnie skrajne uczucia. Z jednej strony piękne kolory liści zachęcają do wypraw do lasu lub w góry. A z drugiej mamy krótszy dzień i stosunkowo duże w skali roku opady atmosferyczne, które najchętniej przespałabym. Kiedy jednak świeci słońce za oknem to jak zaproszenie do wyjścia z czterech ścian, którego nie można odrzucić.
Wybrałam się z rodziną do lasu. Spacerując leśnymi ścieżkami, rozglądając się dookoła, cieszyłam się piękną stroną tego świata. Zatrzymałam się na chwilę, zbierając żołędzie oraz złociste liście wróciły na chwilę moje wspomnienia z dzieciństwa. Mając małe dziecko w domu, mimo, że jeszcze nie w wieku przedszkolnym, takie skarby w domu to integralna część tej pory roku. Pani jesień obdarowała mnie pięknymi naturalnymi darami, które ja już wiem jak wykorzystam. To dopiero będzie zabawa, nie lada wyzwanie dla małych paluszków Miłoszka. Będziemy ćwiczyć małą motorykę, dzięki darom lasu. Chwytanie kolorowych listków, przekładanie z rączki do rączki oraz nowa faktura zapewne zwróci na siebie szczególną uwagę syna. Przekładanie żołędzi z kubka do kubka, zbieranie i wrzucanie do pojemnika, oglądanie z bliska i dotykanie nowych skarbów to sama radość dla małego odkrywcy. Może więc nie warto jechać do supermarketu, kupować kolejnej nowej plastikowej zabawki, tylko wybrać się z rodziną do lasu, spędzić czas razem, przynieść z niego naturalne skarby, a potem bawić się, bawić się na całego!