niedaleko pada jabłko od jabłoni
Powiedzieć o moim mężu, że lubi gotować to mało. Kuchnia jest dla niego prawdziwym królestwem. Przygotowywanie posiłków to dla niego prawdziwa pasja. W kuchni spędza sporo czasu, a Miłosz wraz z nim. Najpierw w specjalnym foteliku (nie potrafił jeszcze siedzieć), później na kuchennym blacie. Gotowanie, zmywanie, wypakowywanie zakupów to dla moich chłopców prawdziwa frajda. Kuchnia to idealne miejsce do fantastycznej zabawy! Syn gotując razem z tatą pobudza zmysł: dotyku, smaku, wzroku, węchu oraz słuchu, a także bada i doświadcza nowych rzeczy (zwłaszcza przy wyciąganiu zakupów z torby). Od podstaw uczy się samodzielności, obowiązkowości, odpowiedzialności i wielu innych pożytecznych umiejętności. Każdego dnia powstaje wspaniała i smaczna potrawa, a to tylko kolejny powód do satysfakcji! Wspólne spędzanie czasu w tak atrakcyjny sposób niewątpliwie zbliża ich do siebie. Jestem przekonana, że kuchnia nie kojarzy się mojemu dziecku tylko z miejscem, gdzie są przygotowywane posiłki, to dla Miłosza niezwykła, tajemnicza, ciekawa oraz pachnąca kraina.