jesień na Wielkiej Fatrze
W ostatnim dniu październikowego wypoczynku przemierzaliśmy niemal bezkresne fatrzańskie połoniny. Szlak na Ploske nie był ani trudny, ani specjalnie długi. Co prawda wędrówka trwała siedem godzin ale tylko dlatego, że chcieliśmy jak najdłużej napawać się wspaniałymi widokami. Problemem był dzisiaj silny wiatr. Po pierwsze znacznie obniżał odczuwalną temperaturę, a po drugie czasami było trudno otrzymać równowagę, zwłaszcza Miłoszowi. Na pewno będziemy tęsknić za tą krainą i z pewnością jeszcze tu wrócimy. Kto wie, może z namiotem?