Siwy Wierch
Wracamy na Słowację i w Tatry Zachodnie ale niech nikt nie myśli, że Zachodnie znaczy łatwe. Szlak na Sivy vrch jest tego dowodem. Zwłaszcza taki maluch jak Miłosz może i ma prawo mieć problemy z jego pokonaniem. Od samego początku szlak ostro pnie się do góry. Później dochodzi prawdziwa wspinaczka i przeciskanie się przez skały. Dodatkowo po wczorajszej burzy na szlaku zrobiło się ślisko jak na lodowisku. Aby dojść na wierzchołek trzeba pokonać zaledwie 4 km odcinek. Ale w tym czasie pokonujemy aż 900 metrowe przewyższenie terenu! W dwóch miejscach napotkamy łańcuchy i klamry. Pomimo tych trudności warto wejść na Sivy vrch. Kiedy przekroczymy granicę lasu zaczynamy wędrować między skałami niemal jak w labiryncie. Wspinać się po nich i schodzić z nich. To prawdziwa frajda tyle, że może dla nieco starszych dzieci albo dorosłych. Na szlaku spędziliśmy dzisiaj aż 9 godzin. Nie jest to nasza najdłuższa wycieczka ale na pewno jedna z najlepszych. Było pięknie!