nauka pisania
Gotowi na następną lekcję? Dzisiaj będzie nauka pisania! To coś co od zawsze nas przerażało. Miłosz jest dzieckiem, które ma bardzo duże problemy z precyzją ruchów. Zaczynaliśmy od łączenia dwóch kropek linią prostą, potem zwiększyliśmy to do kilku punktów, aż wreszcie przyszedł czas na pisanie jedynek. I tak przez kilka miesięcy pisał jedynkę za jedynką. Tylko że w ogóle nie przypominało to cyfry. Mimo wszystko wiosną tego roku rozpoczęliśmy naukę pisania. Naszym celem było opanowanie pisania w takim stopniu aby Miłosz mógł się podpisać czy w przyszłości wypełniać jakiś dokument. Dlatego zaczęliśmy od nauki pisania dużych liter i tylko dużych. O małych nawet nie myśleliśmy. Po dwóch miesiącach, o czym wcześniej nawet nie śniłam, Miłosz opanował już pisanie w takim stopniu, że pisał całe zdania. I tak rozpoczęliśmy naukę pisania małych liter. Po miesiącu okazało się że z pisania dużych liter niewiele pamięta… Naukę zaczęliśmy niemal na nowo, tylko tym razem liter dużych i małych jednocześnie. Trwało to bardzo opornie. Ćwiczył całą godzinę każdego dnia. Ale w tym czasie był wstanie napisać co najwyżej połowę alfabetu. Dopiero w październiku znacznie przyspieszył pisanie jak i jakość stawianych znaków. Dzisiaj nadal piszemy alfabet każdego dnia, do tego liczby i dwa, trzy zdania w formie dyktanda. I to wszystko zajmuje tylko 30 minut!