zdalne nauczanie
No i stało się. Od poniedziałku szkoła jest zamknięta, a Miłosz przeszedł na nauczanie zdalne. Co prawda jesteśmy do tego przygotowani, bo mamy własne podręczniki i ćwiczenia, no i uczymy się z dzieckiem systematycznie, to z drugiej strony wywraca to nasz porządek dnia do góry nogami. Ale to pewnie wie każdy rodzic, którego dziecko jest na nauczaniu zdalnym. Ponieważ czasu dla Miłosza mamy nieco więcej postanowiliśmy podnieść mu poprzeczkę przy nauce pisania. Od teraz oprócz tradycyjnego dyktanda, doszło przepisywanie tekstu z książki. Jak to wygląda? Miłosz siada przy biurku, czyta zdanie w książce, a następnie zapisuje je na kartce. Wydaje się proste ale pamiętajcie, że nasz syn zmaga się ze słabowidzeniem, a w tym ćwiczeniu musi cały czas przenosić wzrok z kartki na książkę, które są w różnej odległości. To drugi dzień takich ćwiczeń i jak dotąd nie pominął żadnego zdania z tekstu czy nawet słowa. Jedynie tempo pisania jest bardzo długie. No cóż, stara się być dokładny, a nad resztą mozolnie pracujemy.