Praszywka Wielka, Beskid Żywiecki
Ostatni tydzień był dla nas wyjątkowo trudny i ciężki dlatego potrzebowaliśmy małej odskoczni od naszej szarej rzeczywistości. W takich sytuacjach najlepiej sprawdza się szybki wyjazd w góry. Nie ważne jak daleko, bo nie liczy się gdzie dokładnie pojedziemy, ale sam fakt wyjazdu i możliwość obcowania z naturą. Dlatego nasz wybór padł na Praszywkę i Bendoszkę. Nasze ulubione wejście jest poza szlakiem i dało nam dzisiaj nieźle popalić. Podejście jest dość strome, dodatkowo początkowo prowadzi korytem potoku. Na wierzchołku dzisiaj prawdziwe tłumy. Nigdy nie widziałam tu tyle osób. Oprócz nas było jeszcze 5 osób, a potem weszło jeszcze 2 turystów. Jak na Praszywkę to naprawdę bardzo dużo. To mało popularna trasa i zazwyczaj świeci pustkami. Na nasze szczęście nie zabawili tu długo i szybko ruszyli w dalszą drogę. Nasz plan uległ modyfikacji. Całotygodniowe zmęczenie wzięło górę i zrezygnowaliśmy z dalszej wędrówki na Bendoszkę. Mimo to wyprawa była udana. Miłosz bawił się doskonale. Dla tych wszystkich, którzy czytali relację już odpowiadam. W czasie wędrówki wpadł na pomysł bodowy domku na drzewie, w którym będzie mógł trzymać psa, kota i świnkę morską. Dlatego zbierał liczne gałęzie, które miały mu posłużyć za budulec. Wyobraźnia naszego dziecka pracuje coraz lepiej!