Wielka Racza, Beskid Żywiecki
Prognoza pogody nie zachęcała dzisiaj do wyjazdu. Rano trochę się wahaliśmy czy to na pewno dobry pomysł. Mokro, zimno i mgła. Na szlaku na pewno będzie błoto, a o widokach można zapomnieć. Nasze obawy powróciły w połowie drogi kiedy zaczęło mocno padać. I pewnie postawilibyśmy na plan B ale byliśmy umówieni na wspólną wędrówkę z Piotrem. Zastanawiacie się kto to taki? Piotr Brzoska to triathlonista i miłośnik gór, który pokonał dystans podwójnego Iron Man’a oraz wspiera Miłosza. Dlatego o zmianie planów nie było mowy. I całe szczęście bo w wyższych partiach Beskidów zrobiło się zimowo! Nie spodziewaliśmy się zobaczyć dzisiaj aż tyle śniegu w górach, zwłaszcza, że w dolinach wciąż jest jesiennie. Jednak powyżej 800 m. śniegu coraz więcej. A na wierzchołku Wielkiej Raczy mogliśmy nawet ulepić bałwana! Miłoszowi udało się dotrzymać kroku Piotrkowi i nie zostawał w tyle. Pokazał się z jak najlepszej strony, choć miejscami było ślisko. Wszystko przez mokry śnieg i błoto.