Historia Miłosza - Blog

terapia domowa – doświadczania świata

Na nowo odkrywam uroki zimy od kiedy mam dziecko. To wspaniałe uczucie. Wraz ze słowami piosenki znanej z dzieciństwa:

Zima, zima, zima, pada, pada śnieg
Jadę, jadę w świat sankami
Sanki dzwonią dzwoneczkami
Dzyń, dzyń, dzyń…

Wyruszyliśmy dzisiaj do parku Świerklaniec. Zimą dzień jest krótki, więc wypad do parku całą rodziną zaplanowaliśmy po śniadaniu. Szkoda czasu na siedzenie w domu, gdy za oknem śnieg. Szaleństwa na śniegu są Miłoszowi (i jego rodzicom) potrzebne, dzięki temu ma lepszy humor i nabiera odporności. W tym roku nie mogliśmy się doczekać pierwszych płatków śniegu, chcieliśmy jak najszybciej wypróbować nowe sanki. Oprócz saneczkowej zabawy, szybkiej jazdy, dotykania śniegu, Miłosz udoskonalał naukę chodzenia w trudnych warunkach, a obserwowanie samodzielnych kroków syna dało mu dużo radości i niesamowitej energii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *