spływ kajakiem rzeką Tanew
Czy są jakieś rzeczy, których się boicie? Ja mam tak z wodą. Ze względu na moje znikome umiejętności pływackie, czuję się nieswojo w jej pobliżu. Wejście do kajaka, z płasko ułożonymi nogami i kapokiem, a potem przepłynięcie nim 6 km, jeszcze do dzisiaj wydawało mi się abstrakcją. Od dawna wszystkie gwiazdy na niebie wskazywały, że nastąpi taki dzień, spędzony w ten oto właśnie sposób. Teraz już wiem, że nie sposób się do tego przygotować. Trzeba iść na żywioł, albo się uda, albo nie. Starałam się nie trząść kajakiem, nie zgubić wiosła, podróżować drogą wodną, czasami w różnych kierunkach, bez pośpiechu i udało się. Kajak ani razu nie wylądował do góry dnem, co uważam za spektakularny sukces. A jak sobie radził Miłosz z tatą? Zdecydowanie lepiej niż mama.
Spływ rzeką Tanew na odcinku Paary – Huta Szumy w okolicach Roztoczańskiego Parku Narodowego przy spokojnym wiosłowaniu trwał 3 godziny (6 km). Trasa prowadzi przez nieznane zakamarki, jest różnorodna i ciekawa. Płynąc obcujemy z przyrodą. Z upływem kolejnych kilometrów pejzaż ulega zmianie, od łagodnych słonecznych polan dookoła, po leśny gąszcz. Gałęzie liściastych drzew splatają się, tworząc nad nami zaczarowany świat zieleni. Tanew na tym odcinku jest kręta, wąska i płytka. Atrakcją są wystające korzenie, kładki i powalone drzewa.