terapia w wodzie
Od dłuższego czasu chciałam żeby Miłosz chodził systematycznie na basen. Trochę podzwoniłam, popytałam i w końcu udało mi się znaleźć odpowiednią osobę i miejsce. W lutym ostatecznie wspólnie zdecydowaliśmy, że zaczynamy zajęcia jak tylko zrobi się cieplej. Dzisiaj odbyły się pierwsze zajęcia.
Dla mnie jako mamy pierwsze wrażenie było niesamowite. Od pierwszej minuty było widać, że świetnie razem się „dogadują”. Ta nić porozumienia dała mi ogromną satysfakcję z dobrze dokonanego wyboru. Było widać, że fizjoterapeuta w swojej codziennej pracy wykorzystując ogromny potencjał terapeutyczny środowiska wodnego pracując z moim dzieckiem bardzo się angażuje w to co robi. Niewątpliwie dodatkowym atutem jest to, że w indywidualnej terapii w wodzie stosuje dwie metody: Watsu i Halliwick.
Fizjoterapeuta był pozytywnie zaskoczony z reakcji Miłosza. Na pierwszych zajęciach nie było potrzeby oswajać go z wodą co bardzo rzadko się zdarza u takich maluchów. Jedno jest pewne, Miłosz uwielbia wodę i z radością pluskał się w basenie. Jednak dla mojego syna zajęcia na pływalni to nie tylko zabawa. Dzięki nim może się zahartować, poprawić koordynację ruchów i wzmocnić wszystkie mięśnie. Niewątpliwie mój syn na basenie czuje się jak ryba w wodzie dlatego wspólnie z fizjoterapeutą podjęliśmy decyzję o kontynuacji naszych spotkań raz w tygodniu.
Dla mnie wyprawa na basen to była miła odmiana. Cieszę się, że mogę mu towarzyszyć w nowych doświadczeniach. Wychodzę z dzieckiem między ludzi, robię coś innego, przełamuję codzienną rutynę i po prostu cieszę się radością Miłosza.