na basenie fajnie jest
Od dobrych kilku lat sobotni ranek spędzamy na basenie. Miłosz od razu polubił zajęcia w wodzie i wszelkie szaleństwa z tym związane, zwłaszcza te podwodne. Niestety w grudniu z przyczyn od nas niezależnych zakończona została terapia w wodzie na dotychczasowym basenie. Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. O rezygnacji z basenu nie było mowy jednak gdzie szukać odpowiedniego terapeuty? Podjęliśmy ryzyko i od połowy grudnia sami chodzimy z Miłoszem na basen aby nadal rozwijać jego aktywność w wodzie. Taką decyzję mogliśmy podjąć tylko dlatego, że sporo nauczył się przez te kilka lat systematycznego uczęszczania na terapię w wodzie. Zwłaszcza jeśli chodzi o kontrolę oddechu, który potrafi bez problemu wstrzymać i bezpiecznie się zanurzyć i wynurzyć. Nowy basen to duże wyzwanie. Jest podzielony na dwie strefy. Pierwsza, płytsza to 1,2 m głębokości, a od połowy basenu to aż 2,4 metra i czasami… Miłosz zapuszcza się na te głębokie wody!