terapia na górskim szlaku
Dzisiaj po raz kolejny przekonałam się że żadna terapia ruchu nie zastąpi górskiego szlaku i żaden fizjoterapeuta nie osiągnie z Miłoszem tego co może sam zrobić w górach. Górska wędrówka to najlepsza fizjoterapia dla mojego syna! Na nasz trening wybraliśmy się w Beskid Morawsko-Śląski do miejscowości Dolni Lomna skąd wyruszyliśmy na Kostelky. Niemal cała trasa wiodła odsłoniętym terenem co przy dzisiejszej pogodzie dało nam wspaniałe widoki niemal na całe pasmo czeskich Beskidów i Beskidu Śląskiego. Na wierzchołku czekała nas miła niespodzianka, widok na Małą Fatrę i Tatry Niżne! Odżyły w nas wspomnienia mile spędzonych wakacji. Cała 15 kilometrowa trasa jest godna polecenia. Oprócz wspaniałych widoków ma jeszcze jedną zaletę, pustki na szlaku! Spotkanych turystów (z wyjątkiem okolic dwóch schronisk) można policzyć na palcach.
Pamiętajcie o zrzutce dla Miłosza. Liczy się dosłownie każda złotówka. Jesteśmy wdzięczni za każdą otrzymaną pomoc.