Beskid Mały – Hrobacza Łąka
Sezon górski 2014 oficjalnie został rozpoczęty! Na pierwszą trasę wybraliśmy niezbyt długi szlak w Beskidzie Małym. W powietrzu czuć było lekko chłodną rześkość o poranku i zapach wiosny pobudzający siły witalne. Początkowo droga na szczyt wybranym szlakiem biegła asfaltem, aby po niedługim czasie wprowadzić nas na leśne ścieżki. Las jeszcze wpuszcza dużo światła, niebawem jednak zazieleni się i stworzy zwartą koronę. Spokojnie nabieraliśmy wysokości, bez pośpiechu, a co najważniejsze w ciszy i w spokoju. Na szczycie pojawiła się rozległa łąka i polana, i oczywiście ładne panoramy. Ścieżka ze szczytu schodziła w dół dość stromo. Pokonujemy ten odcinek w deszczu. Ostatecznie docieramy do krawędzi lasu i pierwszych zabudowań Międzybrodzia Bialskiego. Jesteśmy jeszcze przez chwilę na pewnej wysokości z której mamy panoramę na Jezioro Międzybrodzkie.
Przebyty dystans 11,6 km pokonaliśmy w nieco ponad trzy godziny, nie licząc przerwy na posiłek przy schronisku. Obawiałam się trochę o trening czystości Miłosza, czy taka wyprawa na cały dzień nie zakłóci jego przyzwyczajeń. Nic takiego nie miało miejsca, poradził sobie zarówno dobrze jak w domu tak i w trudnym terenie! Wycieczka była też okazją do przetestowania nowego profesjonalnego nosidła. Niebywałą zaletą jest to, że dziecko w nim transportowane czuje się naprawdę komfortowo.