słuchawki forbrain
Sporo czasu poświęcamy z Miłoszem na jego domowy trening fizyczny i ćwiczenia logopedyczne. Można nawet powiedzieć, że to drugie od dłuższego czasu jest naszym priorytetem. Z każdym miesiącem widoczna jest poprawa jakości mówienia. Nadal różnica jest w tym co prezentuje w domu, a tym co poza nim. Jednak faktem jest, że Miłosz mówi zdecydowanie wyraźniej. Wciąż zdarza się że sylabizuje, mówi wolniej ale już w sposób zrozumiały dla innych. Nawet jeśli ktoś słyszy go pierwszy raz. Niezrozumiałe mogą być pojedyncze słowa. Na przykład jego piętą achillesową jest „mizeria” czy „ryż”. Takich przykładów można podać znacznie więcej. Od lipca w nauce mowy, albo raczej wymowy, wspomagamy się słuchawkami forbrain. Możecie się zdziwić ale tych słuchawek nie wkłada się do uszu. Działają na zasadzie przewodnictwa kostnego jednocześnie eliminując hałas i bodźce zakłócające. Słuchawki testowałam na tacie więc wiem, że kiedy rozmawiam z dzieckiem słyszy mnie tak jak zawsze przy każdej rozmowie. Ale słowa, które on wypowiada (mówi do mikrofonu) słyszy znacznie głośniej i wyraźniej. Wydawać by się mogło, że to nic takiego. Jednak od czasu ich stosowania jakość mowy Miłosza poprawiła się w znaczący sposób. Jedynym minusem słuchawek jest ich koszt. To prawie tysiąc złotych. Niestety NFZ nie refunduje ich zakupu. Całość pokryliśmy dzięki zebranym środkom na subkoncie Miłosza. Dziękujemy!