powrót do domu
Miłosz to wojownik. Ta myśl i jego siła pomogła nam przetrwać koszmar ostatniego tygodnia. W niedzielę opuściliśmy szpital. Jesteśmy w domu. Trudno dziś mówić o efektach zastosowanego leczenia ze względu na zbyt krótki czas leczenia. Jednego jesteśmy pewni, lekarze zrobili wszystko co było w ich mocy, aby pomóc naszemu dziecku. A my cieszymy się obecnością syna, którego tak dobrze znamy. To prawdziwy wulkan energii, aż trudno uwierzyć w to, że jeszcze tydzień temu leżał na stole operacyjnym. Jesteśmy szczęśliwi, że tak szybko odzyskał dobry humor i formę.
![](https://gorydlamilosza.pl/wp-content/uploads/2022/09/IMG_4286-1140x760-1-75x75.jpg)