ścianka wspinaczkowa
Dawno nie pisałam o ściance wspinaczkowej. Ostatnio miałam okazję sama uczestniczyć w tym zajęciach. Niestety było to bierne uczestnictwo, tylko jako obserwator. Po raz pierwszy byłam w nowym miejscu, do którego Miłosz uczęszcza już od wiosny. Nowa ścianka jest tak ogromna, że aż zamarłam kiedy ją zobaczyłam. Ze strachem patrzyłam jak mój syn wchodzi do góry metr po metrze. Na nim ta wysokość nie robi już żadnego wrażenia. Sama jakość wchodzenia uległa znacznej poprawie. To już zupełnie inna jakość. Miłosz jest dużo silniejszy, ma lepszą koordynację, ruchy są płynne i celowe przez co wspina się szybciej i z większą łatwością. Ścianka wpływa też na jego ruch poza wspinaniem. Przede wszystkim poprawiła się ruchomość obręczy barkowej i lepiej pracują łopatki. To wszystko sprawia, że w spontanicznym ruchu Miłosz potrafi wydłużać porażaną lewą stronę ciała.