Historia Miłosza - Blog

rower jest super

Mija rok odkąd mój syn potrafi jeździć na rowerze. Na pewno pamiętacie, bo pisałam o tym wiele razy. Powinnam się już przyzwyczaić do tej myśli i uznać ją za normalną ale ja wciąż jestem pod ogromnym wrażeniem. Dzieje się tak z prostego powodu. Dzieci z porażeniem mózgowym po prostu nie jeżdżą na rowerach. Co najwyżej na trójkołowcach. Nie są wstanie utrzymać równowagi. Oczywiście zdarzają się wyjątki od tej reguły ale są one bardzo rzadkie. A jednak nam się udało! Choć może słowo „udało” nie jest tutaj właściwe. To wynik mozolnych i systematycznych ćwiczeń. Dzięki temu wysiłkowi przekroczyliśmy granicę niemożliwego. Dzisiaj kiedy mamy pod górkę i Miłoszowi najzwyczajniej w świecie coś nie wychodzi, i kiedy mam ochotę rzucić wszystkim i się poddać, pojawia się myśl: przecież nauczył się jeździć na rowerze, tego też się nauczy. Od razu mam motywację i wiarę potrzebną do dalszej walki o lepsze jutro. Na pewno wy również macie sytuacje kiedy waszemu dziecko przychodzi coś z trudem. Pamiętajcie żeby się nie poddawać. Spójrzcie co wasze dzieci już potrafią, ile wysiłku w to włożyły. Będzie dobrze!

dav

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *