Historia Miłosza - Blog

Bendoszka Wielka, Beskid Żywiecki

Podobno czeka nas spore ocieplenie. Tak przynajmniej donoszą wszystkie znane mi serwisy pogodowe. Śnieg na naszym osiedlu już stopniał, a temperatura powietrza jest coraz wyższa. A gdzie można spędzić tak przyjemny dzień? Oczywiście w górach! W zeszłym tygodniu odpuściliśmy sobie wyjazd ze względu na liczne alerty o bardzo trudnych warunkach. Minął tydzień i byliśmy pewni, że sytuacja już dawno się unormowała. Jednak już w drodze w Beskidy widzieliśmy ogromne ilości zalegającego śniegu na chodnikach i bocznych ulicach. Tyle śniegu to ja dawno nie widziałam. Dlatego bardzo się zdziwiliśmy (i ucieszyliśmy!) na widok odśnieżonego leśnego parkingu tuż przy szlaku na Bendoszkę Wielką. Na tym jednak koniec pozytywnych wiadomości. Cały szlak nadal jest trudny do przejścia. Można iść tylko gęsiego i po śladach innych turystów. Jedynie Miłosz dzięki swojej niskiej wadze mógł iść po śladach skiturowców. Ale nawet to nie gwarantowało sprawnego przejścia. Co chwilę zapadaliśmy się po kolana, a czasem jeszcze głębiej. Dla kogoś kto ma problemy z utrzymaniem równowagi jak nasz syn, to bardzo trudne warunki. Miłosz upadał co kilka, kilkanaście metrów. Ale nie poddawał się i szedł dalej. Dzisiejsze przejście wymagało od niego sporo wysiłku. Nam również nie było łatwo. Wystarczy powiedzieć, że dojście na wierzchołek Bendoszki zajęło nam aż 2,5h. W normalnych warunkach wystarczy nam mniej niż połowa tego czasu. To był trudny i wyczerpujący dzień ale wcale nie zniechęcił naszego syna. Miłosz nadal uwielbia góry i z pewnością wkrótce znów ruszymy na szlak!

Pamiętajcie o Miłoszu przy rozliczeniu PIT!
KRS: 0000186434
cel szczegółowy: Pałaszewski Miłosz 282/P
e-pity

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *