Miłosz jest jak ryba w wodzie
Słoneczną sobotę Miłosz spędza w wodzie. Rano na basenie. a późnym popołudniem wyruszyliśmy nad jezioro. Aby dojechać do celu część trasy pokonaliśmy samochodem, aby nie jechać ulicami. Jak dotarliśmy tylko do linii lasu wskoczyliśmy na rowery. Nie spiesząc się, w niedługim czasie dojechaliśmy nad zalew Chechło-Nakło. Jezioro pełni funkcje rekreacyjne dla mieszkańców regionu. Tak jak i my najczęściej osoby tam odpoczywające po prostu plażują i kosztują kąpieli. Można tu także uprawiać sporty wodne i wypożyczyć sprzęt. Istnieje ścieżka spacerowo-rowerowa ciągnąca się wzdłuż całego jeziora, która latem zamienia się w „nadmorski” deptak. Jestem przekonana że zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem, żeby dostać się nad jezioro jest właśnie rower, łatwo nim dojechać, ścieżką przez las, co jeszcze bardziej czyni to miejsce atrakcyjnym. Lato i wysokie temperatury sprzyjają wypoczynkowi nad wodą. Z małym plażowiczem weszliśmy do wody popołudniu. Miłosz lubi wodę, dlatego nie miał oporów aby do niej wejść. Cieszy się i rozrabia jak małe dziecko. W międzyczasie zorganizowałam małą przekąskę w cieniu. Czas szybko zleciał i trzeba było wyruszyć w drogę powrotną.