w oczekiwaniu na pierwszy krok
Miłosz z każdym tygodniem intensywnie się rozwija. Poznaje świat, chłonie wiele nowych informacji, każdego dnia nabiera i udoskonala już nabyte umiejętności. W weekendy mogę się Miłoszowi dokładnie przyjrzeć i ocenić zmiany w nim zachodzące, bo to czas kiedy jestem z nim bez przerwy. W jego organizmie zachodzi tak wiele intensywnych zmian, że czasami sama za tym nie nadążam. Pozytywnych oczywiście. A spędzona niedziela w parku, razem, okazała się jedną z możliwości pozytywnego oddziaływania na rozwój mojego syna. Kiedy jestem z nim na dworze, nawiązujemy ze sobą kontakt, dobrze się rozumiemy i mam ten czas zarezerwowany tylko dla niego. Jestem zrelaksowana i bez negatywnych emocji w sobie, mogę w 100% skupić się na Miłoszu. A syn bardzo potrzebuje z mojej strony kontaktu, uczucia i wspólnie spędzonego czasu. Nadrabiamy czas rozłąki z tygodnia, kiedy jestem w pracy. A przebywając razem budujemy niesamowitą więź. Podczas pobytu w parku, podczas spaceru i zabawy odkrywamy świat, uczymy się nowych rzeczy i śmiejemy się. Był czas na odpoczynek, drzemkę i stworzenie możliwości na zrobienie pierwszego kroku, na który przyjdzie nam jeszcze poczekać. Na każdą okazję byłam przygotowana. Wspaniale jest wspólnie z dzieckiem odkrywać radość ze wspólnie spędzonego czasu.